- Mo¿e sie zmieniłem.

  • Mściwoj

- Mo¿e sie zmieniłem.

17 January 2021 by Mściwoj

- Predzej mi kaktus wyrosnie na dłoni. - To wszystko nie miało sensu. Alex nie mógł sie zmienic a¿ tak. - Marla mo¿e sie jakos otrzasnie z tej... apatii. To wszystko zaczeło sie jeszcze przed wypadkiem, kilka tygodni przed narodzinami Jamesa i ma cos wspólnego z toba, Nick, czy ci sie to podoba, czy nie. - Nie bardzo rozumiem. - Przecie¿ miedzy wami cos było, obaj to wiemy. Marla zawsze cos do ciebie czuła i mimo ¿e wyszła za mnie, nigdy jej to nie przeszło. -Westchnał i dotknał swojego krawata. - To twoje imie wypowiedziała, kiedy była nieprzytomna, nie moje. 196 - Zmarszczył brwi w zamysleniu, po czym wzruszył ramionami. - Pomyslałem, ¿e twoja obecnosc pomo¿e jej dojsc do siebie. - Nie kupuje tej historyjki. Ani jednego słowa. Jesli chcesz, ¿eby Marla doszła do siebie, mo¿esz wynajac lekarzy, psychiatrów czy kogo tam chcesz, ale wywlekanie czegos, co zdarzyło sie pietnascie lat temu, na pewno jej w niczym nie pomo¿e. Nie. - Nick znowu poczuł, ¿e dopada go poczucie winy, krepuje go i dusi. Oddychał z trudem. Prawda, ¿e on i Marla byli kochankami, ale to sie zdarzyło, zanim wyszła za Aleksa. Wstał powoli, nie odrywajac jednak wzroku od twarzy brata. - Tu chodzi o cos jeszcze. Cos, czego mi nie mówisz. Czuje to. - A có¿ to mogłoby byc? - Nie wiem - odparł Nick. - Ale sie dowiem, mo¿esz byc pewny. Marla troche zbyt pózno zdała sobie sprawe, ¿e nie powinna była schodzic na kolacje. Cała rodzina zgromadziła sie wokół stołu nakrytego drogim lnianym obrusem, zastawionego porcelana, kryształami i srebrem. Płoneły swiece, grała cicha muzyka, a pod rzucajacym słabe swiatło ¿yrandolem stał wielki wazon swie¿o scietych ró¿, irysów i margerytek. U szczytu stołu siedział Alex, Marli przypadło miejsce naprzeciw niego. Po jednej stronie, koło swej babki usiadła Cissy, po drugiej, spogladajac chłodno na Marle, Nick. Odnosiło sie wra¿enie, ¿e z trudem znosi toczaca sie przy stole rozmowe, brzek sreber i muzyke. Na półmiskach le¿ała pieczen, ziemniaki udekorowane zielona pietruszka i długie, delikatne szparagi. W powietrzu unosiły sie smakowite wonie. Marla czuła sie idiotycznie nad miseczka specjalnie dla niej przygotowanej papki. Mimo ¿e był to pierwszy posiłek, który jadła wraz z cała swoja rodzina, Marle meczyła atmosfera sztucznosci i fałszu. Próbowała sobie tłumaczyc, ¿e pewnie czuje sie tu obco z powodu amnezji i przyjmowanych 197 leków. A mo¿e to nawrót paranoi. A mo¿e nie potrafi zapomniec spotkania z Nickiem w ogrodzie i jego namietnego spojrzenia. Niezrecznie chwyciła ły¿ke i wło¿yła do ust troche gestej zupy z krewetek. Jej podra¿niony stresem ¿oładek zaczał sie buntowac. Rozmowa przy stole była sztywna i wymuszona. Alex

Posted in: Bez kategorii Tagged: jak zrobić koka na wypełniaczu, podroze za grosze, piosenka maryli rodowicz,

Najczęściej czytane:

ił? - dopytywał się zatroskany Mały ...

Książę. Nagle bowiem zawstydził się, iż zostawił Różę bez opieki i sprawił jej przykrość swoją nieobecnością. Ale Róża co innego miała na myśli: ... [Read more...]

Była siódma wieczorem. Mark siedział przy biurku w swoim gabinecie, bezskutecznie próbując pracować. Wszystko wydawało się jakieś... inne. Zawsze czuł się tak dobrze w Renouys. Tu mógł się odciąć od wszystkiego, cze¬go nie znosił, a teraz miał wrażenie, jakby jego ulubione miejsce ziało chłodem. Było tu nieprzyjemnie pusto i cicho. Mógłby zadzwonić do przyjaciół. Miał tylu znajomych, wyśmienite towarzystwo. Wystarczyłoby przecież parę te¬lefonów i w ciągu godziny Renouys zatętniłoby życiem. Al-bo mógłby sam wpaść do kogoś, potem odwiedzić któryś z ekskluzywnych lokali. Tylko po co? Nagle dawne rozryw¬ki straciły dla niego cały urok. ... [Read more...]

nie żyje. Proszę zejść do mnie. ...

Przez kilka minut Tammy siedziała bez ruchu na gałęzi i wpatrywała się w uniesioną ku niej twarz stojącego pod drzewem mężczyzny. Była to z pewnością twarz człowieka uczciwego. Szczerego. Dobrego. Silnego. Jego spojrzenie było jasne i spokojne. Ani na moment nie odwrócił oczu. Czekał wytrwale, dając jej tyle czasu, ile potrzebowała, by dotarło do niej to, co powiedział. W końcu zrozumiała, że może mu wierzyć, a wtedy na¬płynęła fala bólu. Już nigdy nie zobaczy swojej małej sio¬strzyczki... To Tammy zajmowała się młodszą o pięć lat Lara, po¬nieważ ich matka nie interesowała się dziećmi. Uwielbiała przytulać siostrzyczkę, czesać ją, kołysać do snu. Dzięki niej nie czuła się samotna, nareszcie miała kogoś, kogo mog¬ła kochać, z kim czuła się dobrze. Niestety, z wiekiem Lara stawała się coraz bardziej podobna do matki i gdy podrosła, przejęła jej sposób bycia. Nie miała już ochoty spotykać się z Tammy, która znów została sama. Na szczęście nikt nie mógł jej odebrać wspomnień o tych kilku pięknych, przeżytych z siostrą latach... A teraz Lara nie żyła. Miała zaledwie dwadzieścia dwa lata. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kasa-chorych.olsztyn.pl

WordPress Theme by ThemeTaste