Dziewczyna minęła rząd luksusowych sklepów, zaryglowanych na noc. Biegła coraz

  • Mściwoj

Dziewczyna minęła rząd luksusowych sklepów, zaryglowanych na noc. Biegła coraz

20 January 2021 by Mściwoj

wolniej, jakby opuszczały ją siły. Raz jeszcze obejrzała się lękliwie. Alec niemal ją wtedy dopędził. - Precz, ty hultaju! - Nie! - odparł wesoło. Już ona pozna jego osławiony upór. A on - jej imię. Z desperackim jękiem rzuciła się ku najbliższej witrynie i chwyciła jedyną broń, która wpadła jej w ręce, ciężkie gasidło do świec z długą, metalową rączką. Machnęła nim groźnie. - Nie zbliżaj się! - Ho, ho! - Zaśmiał się. Podobała mu się coraz bardziej. - Trzymaj się z dala albo rozwalę ci głowę! Nie posłuchał jej oczywiście i zbliżał się do niej krok po kroku. - Powoli, koteczku... - Nie nazywaj mnie tak! - Z rozwianymi włosami, w przemoczonej odzieży, zamachnęła się gasidłem. Cofnął się odruchowo, jak przystało na mistrza fechtunku. Zdumiała go jej zawziętość. Kobiety już nieraz groziły mu śmiercią, lecz żadna nie próbowała wprowadzić tego w czyn. - O rety! - jęknął, a potem parsknął śmiechem. Nie potrafił zachować powagi. Poczerwieniała ze złości. - Nie próbuj się ze mnie natrząsać! Nie boję się ciebie! Mój ojciec bił się pod Trafalgarem! - W takim razie poddaję się. - Rozłożył ręce. - Och, ty... - Kolejna błyskawica sprawiła, że dziewczyna urwała i przywarła do witryny sklepowej. Alec do niej podszedł. Był już blisko, gdy znów przybrała obronną pozycję. Z gasidłem, trzymanym w pogotowiu, niechętnie pozwoliła mu schronić się pod pasiastą markizą. Stanął obok i uśmiechnął się chytrze. - Bardzo tu przytulnie, prawda? Dziewczyna niepewnie cofnęła się o krok. Alec próbował się opanować, ale to już nie miało znaczenia. Zawsze łatwo się zakochiwał i był z tego znany. Co za piękne oczy! Wielkie, pełne woli walki i życia, rzadkiej, fascynującej fiołkowej barwy. Na rzęsach i różowych wargach zawisły krople deszczu. Nie śmiał powiedzieć, że jej pragnie, bo nie miał ochoty oberwać po głowie, lecz nie potrafił powściągnąć zuchwałego uśmiechu. - Wspaniale się posługujesz tym gasidłem. Grałaś kiedyś w krykieta? - Ręce przy sobie! Cofnął się, bo o mało nie trafiła go w pierś. Mógłby bez trudu wyrwać jej gasidło z ręki, ale wtedy uciekłaby i pozbawiła go zabawy. - Dlaczego nie zostawisz mnie w spokoju?! - krzyknęła, rozżalona, że go nie trafiła. - Chciałem się przekonać, czy nie stało ci się coś złego. No i przeprosić za moich nieuprzejmych przyjaciół. - Spojrzała na niego podejrzliwie. W końcu mu uwierzy, przecież wszystkie tak robią, prędzej czy później. - Nie chcieli cię przestraszyć... - Nie bałam się! - Oczywiście, że nie. Z trudem powściągnął uśmiech. - Ale to nieładnie, że cię zbudzili. Uniosła groźnie swoją broń. - Żarty sobie ze mnie stroisz?! - Ależ skąd - odparł łagodnie. - Nie, po prostu z tobą flirtuję! 2 Och... - zaczęła powoli Becky, nie bardzo wiedząc, co powiedzieć, i jeszcze mocniej ścisnęła w ręce gasidło. Tak na wszelki wypadek, gdyby próbował jej coś zrobić. - Doprawdy, nie musisz uciekać się do przemocy. Zraniłaś kiedyś jakiegoś mężczyznę? - Niejednemu by się należało - odparła gniewnie. - Może i tak - zgodził się i zrobił krok w jej stronę, z ręką wyciągniętą na znak zgody. - Potraktuję cię inaczej niż oni. Nadal była czujna, choć po namyśle uznała, że może to być prawda. - Jak ci na imię?

Posted in: Bez kategorii Tagged: prezenterzy dzień dobry tvn, jak pozbyć się wągrów z nosa, czipowanie psa,

Najczęściej czytane:

Willow zarumieniła się od stóp do głów. Co jeszcze wtedy

powiedziała? Nie mogła sobie przypomnieć. - Jedz śniadanie, Amy - poleciła krótko. - I nie tylko to. - Amy nie posłuchała niani. - Powiedziała ... [Read more...]

- Nie mam zielonego pojęcia.

- Nigdy pan nikogo nie widział? - Ktoś się nim niewątpliwie zajmuje. Moim zdaniem kobieta. Bardzo tajemnicza zresztą. To najbardziej zadbany grób ... [Read more...]

nie przypominała. ...

- Nie wiem, spróbuj odświeżyć mi pamięć. - Mam na imię Tina. Dotarło? Tina - powtórzyła i zarzuciła na ramię torebkę, ruszając do wyjścia. Przy drzwiach zatrzymała się i jeszcze raz spojrzała mu w oczy. - Złóż to sobie do kupy, detektywie. Przez chwilę miał w głowie pustkę, nagle jednak zupełnie nieoczekiwanie powróciło wspomnienie nocy, kiedy zginęła jego matka. Przypomniał sobie dziewczynę, którą poznał w opuszczonej szkole na Esplanadzie. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kasa-chorych.olsztyn.pl

WordPress Theme by ThemeTaste