malowało się zadowolenie. Nagle kobieta ją zobaczyła, pobladła i wydała dziwny zduszony

  • Mściwoj

malowało się zadowolenie. Nagle kobieta ją zobaczyła, pobladła i wydała dziwny zduszony

25 January 2021 by Mściwoj

okrzyk, słyszalny w całym pokoju. W tym samym momencie ruszył ku niej z otwartymi ramionami postawny starszy mężczyzna. - Alexandra, moja droga siostrzenica! Miałem nadzieję, że się dzisiaj pojawisz! - Diuk Monmouth objął ją i ucałował w oba policzki, a ona stała jak wmurowana. Więc taką niespodziankę przygotował Lucien. Zaręczyny Rose i lorda Beltona stanowiły tylko pretekst do zaproszenia tłumów ludzi, którzy mieli być świadkami rodzinnego pojednania. I rzeczywiście wszyscy obserwowali ich bacznie. Kolejny skandal całkowicie pogrzebałby jej szanse na znalezienie pracy w Anglii i prawdopodobnie w całej Europie, więc cmoknęła Monmoutha w policzek. - Nie wiedziałam, że jesteś w Londynie, wuju - wykrztusiła. Dopiero teraz się zorientowała, że wbija paznokcie w przedramię Luciena. Kiedy napotkała jego oczy, dostrzegła, że zniknął z nich spokój i pewność siebie. Strach Kilcairna wcale jej nie ułagodził. - Ty to wszystko zorganizowałeś, tak? - wycedziła przez zęby, nadal uśmiechając się promiennie. - Alexandro... Puściła go i ujęła diuka pod ramię. - Pozwól, że przedstawię cię Rose Delacroix, wuju - powiedziała, żałując, że nie może wybiec z płaczem w noc. Jak Lucien śmiał? Jak oni wszyscy śmieli? Jeśli sądzili, że ten publiczny pokaz wymaże z pamięci dwadzieścia cztery lata, a zwłaszcza pięć ostatnich, czekała ich wielka niespodzianka. Rozmawiając z Monmouthem, Rose i Fioną, Alexandra uśmiechała się wdzięcznie, lekceważąc wściekłość pani Delacroix. Luciena ogarnął niepokój. - Idzie lepiej, niż sądziłem - stwierdził Robert, podążając za jego wzrokiem. - Na to wygląda. Może powinien był przygotować ją na tę chwilę. - Twoja ciotka sprawia wrażenie, jakby zaraz miała wybuchnąć. Kiedy zamierzasz ogłosić nowinę? Lucien otrząsnął się z zamyślenia. - Hm? Aha, za chwilę. Trzymaj się blisko. Widział, że Alexandra gotuje się ze złości. Gdyby ją uprzedził, na pewno nie zdołałby zaciągnąć jej do sali balowej, a tym bardziej w ramiona wuja. Liczył jednak na rozsądek, którego pannie Gallant nie brakowało. Wcześniej czy później zrozumie, że pojednanie leży w jej interesie. Da jej trochę czasu na przemyślenie sprawy, a potem znowu poprosi, żeby za niego wyszła. Skinął na Wimbole'a i wziął z tacy lampkę szampana. Odczekał, aż wszyscy goście dostaną napełnione kieliszki. - Drodzy państwo, chciałbym przed kolacją coś ogłosić - powiedział donośnym głosem. - Panno Delacroix? - Gdy dziewczyna ruszyła w jego stronę, zerknął na Fionę i Alexandrę. Na twarzy ciotki malowało się oszołomienie. Kiedy Rose do niego podeszła, ujął jej dłoń i pocałował. - Przyjaciele, jak wiecie, moja kuzynka przybyła do Londynu w smutnych okolicznościach, lecz dzisiaj wszyscy jesteśmy pełni radości. Zauważył, że ciotka już przyjmuje gratulacje od jędzowatych matron, które niedawno zostały jej przyjaciółkami. Ostrzegał ją, żeby do czasu oficjalnego ogłoszenia zaręczyn dochowała sekretu, ale go nie posłuchała. Teraz dostanie za swoje. - Mam miłą nowinę. Moja kuzynka Rose Delacroix wychodzi za mąż. Z radością informuję, że jej wybrankiem jest mój dobry przyjaciel Robert Ellis, lord Belton. Robercie, Rose, moje gratulacje. Rozległy się głośne brawa i okrzyki. Lucienowi wydawało się, że słyszy wśród nich krzyk wściekłości. Gdy pani Delacroix przedarła się przez tłum i ruszyła na niego jak wściekły byk, połączył dłonie zaręczonych i czym prędzej wyprowadził ciotkę na korytarz.

Posted in: Bez kategorii Tagged: joan collins alexis, magda rodzinka pl, prezenterzy dzień dobry tvn,

Najczęściej czytane:

Wciąż się nie odzywał.

Otworzyła drzwi. Przerzuciła kurtkę przez ramię bardziej zamaszyście, niż to było konieczne. I zdała sobie sprawę, że nie potrafi przekroczyć progu. Przez cały czas jej uwaga koncentrowała się na Quincym, który nadal stał na środku pokoju. Bez słowa, bez ruchu. ... [Read more...]

- Nie nazwałabym tego przyjęciem - odpowiedziała natychmiast Mary.

- Piliśmy napoje bezalkoholowe. Panu Quincy'emu powiedziałam, że to była coca-cola. - Rozumiem. Gra w karty, popijanie coli. O której państwo zaczęli? ... [Read more...]

ż nie. ...

Weszła do ciepłego gabinetu. Od razu spostrzegła panujący w nim bałagan: stosy papierów, usychające rośliny... Opanowanie nagle prysło jak mydlana bańka. Stanęła przed mężczyzną, którego szanowała prawie tak samo ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kasa-chorych.olsztyn.pl

WordPress Theme by ThemeTaste