• Mściwoj

20 January 2021 by Mściwoj

295 gruba i sucha; kobieta rozkoszowała się cudownym ciepłem. Diaz włożył swoją bluzę, po czym zdjął mokre buty i skarpetki, wyciągając zziębnięte stopy w kierunku wylotu ciepłego powietrza z klimatyzacji znajdującego się tuż nad podłogą. Milla zrobiła to samo: w ten sposób szybciej wróci krążenie w nogach. Kabina szybko się ocieplała, ale dopiero po kwadransie ustały dreszcze Milli, a w stopach zaczęło porządnie mrowić. Kiedy Diaz zdecydował, że może prowadzić, wokół panował już gęsty mrok. Mieli przed sobą długą drogę powrotną do Boise. Choć Milli nie było już zimno, to czuła się zupełnie wyczerpana. Z Diazem musiało być tak samo. - Dasz radę? - spytała, kładąc mu dłoń na ramieniu. - Czy może zatrzymamy się gdzieś po drodze? - Spokojnie, wytrzymam. Kiedy wyjedziemy na autostradę, będzie już z górki. Zatrzymamy się w pierwszym przydrożnym zajeździe, nieważne jak obskurnym, i wrzucimy coś gorącego na ruszt. Brzmiało to wspaniale. Poprawiła włosy. Wprawdzie jej dzikie loczki nieco podeschły, ale i tak musiała teraz wyglądać niczym kobieta z buszu. Nie wpuszczą jej do żadnej porządnej knajpy Chyba tylko do speluny gangu motocyklowego. - Pistolet przepadł, co? - Został na dnie rzeki. - Szkoda. Przydałby się, żeby zmusić kelnera do obsłużenia takich oberwańców. an43 296 - Poradzimy sobie - zerknął na nią z uśmiechem. Mieli trochę szczęścia: szybko trafili na obskurną hamburgerownię z okienkiem dla zmotoryzowanych. Wzięli zamówione jedzenie i zjechali na parking, aby spokojnie zjeść. Milla wróciła do życia już na tyle, by poczuć dziki głód. Pochłonęła hamburgera - drugiego dzisiaj - w mgnieniu oka. Oboje równie szybko opróżnili swoje kubki z kawą; byli gotowi do powrotu na trasę. - Musimy gdzieś kupić prezerwatywy - powiedział nagle Diaz. - Nie mam żadnych. W jego głosie dało się wyczuć napięcie. Milla zerknęła zdziwiona, by zobaczyć, jak mężczyzna nerwowo przejeżdża sobie dłonią po twarzy - Możemy zaczekać - powiedziała zaniepokojona. - Nie musimy się spieszyć. Skoro przemyślałeś sprawę jeszcze raz i... - Nie, nie o to chodzi - spojrzał na nią smutno. - Ja... Po prostu nie spałem z kobietą od dwóch czy trzech lat i... - Dwa, trzy lata? - powtórzyła Milla, kręcąc głową. - Ech, to nic. Ja mam jeszcze lepszy wynik. Nie jestem raczej typem napalonej mamuśki. - Chciałbym dać ci prawdziwą radość, ale obawiam się, że będzie to u mnie trwało dość krótko. Pewnie będę... niecierpliwy - Ja też - odpowiedziała szczerze. Od ostatniego pocałunku już drżała w oczekiwaniu. - Ale potem będzie jeszcze cała noc - brnął wytrwale Diaz. - I na pewno ci to wynagrodzę.

Posted in: Bez kategorii Tagged: prezenterzy dzień dobry tvn, gdzie mieszka michał szpak, kot sika,

Najczęściej czytane:

synowie Ramsgate’ów pojechali do Win-chestera. Młodszy chłopiec wrócił do szkoły i w domu została tylko mała Karolina. Któregoś dnia pan Ramsgate zabrał wszystkie damy do Teatru Królewskiego, by obejrzeć grę Keana. Innym razem pani Ramsgate pojechała z Clemency i z córkami do niedawno otwartego domu towarowego Jamesa Shoolbreda na Tottenham Court Road. Clemency kupiła ciemnoniebieską wełnę na nowy płaszcz zimowy, a pani Ramsgate pozwoliła dziewczętom wybrać aksamit na suknie. ...

Zjawiła się też uszczęśliwiona Sally. Dotąd nie znalazła pracy i musiała pomagać matce w praniu. Clemency też się ucieszyła, bo mogła być z nią bardziej otwarta, niż wobec Mary i Eleanor. Kiedy opowiedziała jej, jak przez pomyłkę wzięła Lysandra za jego brata, służąca stwierdziła kategorycznie: - Niech się panienka nie martwi, według mnie ten markiz jeszcze się zjawi. - Zdaniem Sally żaden mężczyzna nie mógłby się oprzeć urodzie jej pani. - Może wypruję te falbanki, które się panience nie podobają, dobrze? - za-proponowała. Clemency zgodziła się. Nie podzielała optymizmu Sally co do Lysandra, ale przynajmniej pozbędzie się nadmiaru wstążek i koronek przy sukni! ... [Read more...]

. Właścicielka Agencji Pośrednictwa Pracy Trent chrząknęła

znacząco. - Doktorze Galbraith, nie jestem pewna, czy dobrze pana zrozumiałam. ... [Read more...]

Scott spojrzał na nią, gdy weszła z dziećmi do pokoju. Na

widok niebieskiego mundurka zmarszczył gniewnie brwi, ale nic nie powiedział. - Dzień dobry, panno Tyler - przywitał się. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 kasa-chorych.olsztyn.pl

WordPress Theme by ThemeTaste